Strona Główna Artykuły Galeria Rajdy Drezyny na "411" Na "109"
   
Nawigacja
Portal
  Strona Główna
  O stowarzyszeniu
  Na "109"
  PZW
  GEOpark-BIT
  Linki
  Kontakt
  Galeria
  Rajdy
  Drezyny na "411"
  Artykuły
  Multimedia

Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 2
Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: ^adam
Najaktywniejsi

Reklama

Jezioro Morzycko

Tropem...

Legendy

Facebook

szachownica w Dolsku

RAKoTEST

Szkolne Schronisko Młodzieżowe

Moryń przed..i po..

Nowa Marchia (neumark)

Wrak samolotu w J.Morzycko

SSM

 "Pod Rakiem" BISTRO- PUB

Włóczykij

Protest przeciwko budowie fermy norek amerykanskich
Moryń 09-10-2009r.

Protest

Gminne Stowarzyszenie Turystyczne TUR – MOR jako mieszkańcy gminy Moryń, stanowczo sprzeciwiamy się budowie fermy norek amerykańskich w naszej Gminie.

Nie pozwolimy na wybudowanie "z rozchodzącym się na kilometry fetorem" inwestycji w gminie Moryń,
tylko dlatego, że kilka osób chce bardzo szybko wzbogacić się !!!!.


Hodowcy przenoszą "brudne" technologie do Polski, bo jest tańsza siła robocza oraz słabszy opór mieszkańców w miejscu lokalizacji fermy.

POLSKA NIE BĘDZIE ŚMIETNIKIEM DLA EUROPY ZACHODNIEJ!!!

Wybudowanie fermy w odległości 400 m od Ośrodka Jeździeckiego „Podkowa”, bezpowrotnie zniszczy walory turystyczne i krajobrazowe gminy Moryń. Zniszczy przeznaczenie już rozpoczętych inwestycji, powstających w celu obsługi turystów przez okrągły rok (np. hala jeździecka w Skotnicy, Kompleks turystyczno-rehabilitacyjny w budynku po starej szkole, nowy budynek na PUB przy ul. Szerokiej, program GEOPARK – szlaki „Polodowcowe krajobrazy” czy zagospodarowanie nieczynnej linii kolejowej na trasy rowerowo-drezynowe i wiele innych inicjatyw) Te wszystkie inwestycje są zgodne z aktualną Strategią Rozwoju Gminy oraz z przedwojenną nazwą Morynia jako kurortu (ze świeżym powietrzem). Inwestycja będzie przekreśleniem pracy kilkuset osób, zajmujących się promowaniem naszego kawałka ziemi. I to w chwili, gdy kilkuletnia praca zaczyna przynosić wymierne efekty! Okolice Parków Krajobrazowych i obszarów objętych ochroną przyrody Natura 2000 nie są odpowiednim miejscem na tego typu inwestycje z odorem rozprzestrzeniającym się w promieniu kilku kilometrów. Jeżeli pozwolimy to:
drastycznie i bezpowrotnie spadnie atrakcyjność turystyczna naszego regionu ,
bo zniszczymy nasze bogactwo narodowe - środowisko naturalne!!!

Osoby, które chcą zbudować „ fetorowy ” biznes w naszej gminie , chcą w bardzo szybki sposób wzbogacić się kosztem mieszkańców gminy i turystów, kochających gminę Moryń. W tym przedwojennym kurorcie z bardzo bogatą historią , z malowniczym Jeziorem Morzycko zakochało się bardzo wiele osób. Nigdy nie zgodzą się i zrobią wszystko, żeby hodowla norek w gminie Moryń nie powstała. To będzie nie tylko ferma norek, ale jeszcze za ich hodowlą zwiększy się diametralnie populacja szczurów i innych gryzoni etc.
- Żądamy w pełnym zakresie rzetelnej analizy i sporządzenia raportu oddziaływania fermy na środowisko!!!
Sposób bytowania norki amerykańskiej w środowisku naturalnym doprowadza do wyginięcia wielu gatunków ptaków, ssaków, gadów, skorupiaków płazów, ryb
(np. gospodarstwo agroturystyczne P. Janickiego, rozlewiska rzeki Słubi, jezioro Stare Objezierze i wiele innych „oczek”). Norka na wolności chętnie żywi się ptactwem domowym. Jest wybitnie niebezpieczna dla drobiu: kur, kaczek, gołębi itd. Jeżeli powstałaby hodowla we wskazanym przez inwestora miejscu, to gospodarze z Nowego i Starego Objezierza a później i dalej, będą mieli problemy z ciągłym pilnowaniem własnego gospodarstwa. Norki sprowadzą nieznane wcześniej w tym środowisku choroby.
Ucieczkom norek z hodowli nie da się zapobiec, wbrew zapewnieniom potencjalnych inwestorów. Nieprawdą jest to, że norka amerykańska wychowana w hodowli nie przeżyje na wolności. Pozostaną najsilniejsze norki i bardzo szybko się rozmnożą, mając dogodne warunki i żadnej konkurencji. W każdym środowisku, w naszym klimacie rozmnaża się bardzo szybko i niszczy wszystko, co nadaje się dla niej jako pokarm. Jest to zwierzę bardzo przebiegłe i ekspansywne. Pokarm znajdzie wszędzie, bo w jej zasięgu znajdują się gniazda ptaków zlokalizowane na ziemi, ale także pośród koron drzew. Zwierzęta z tej hodowli będą musiały zjeść w ciągu roku około 3000 ton pokarmu pochodzenia zwierzęcego (czyt. padlina). Sucha karma jest wyjściem ostatecznym w przypadku braku odpadów t. j. wnętrzności z ferm drobiarskich i rybnych. Zwierzęta wydalą ponad 500t odchodów rocznie. W ustawie "O nawozach i nawożeniu" odchody zwierząt futerkowych nie są uznane jako nawóz (obornik), ale pomiesza się je trochę ze słomą i wywiezie „gdzie się da”. Zwierzęce odchody zawierają dużo fosforu i azotu. Deszcz spłucze je do pobliskich „oczek” wodnych. W innym wypadku odchody wsiąkną w glebę i zanieczyszczą wody gruntowe. Składniki zawarte w odchodach przyczynią się do nadmiernego rozwoju glonów w zbiornikach wodnych i znacznego uszczuplenia ilości tlenu, co z kolei prowadzi go wymierania ryb i innych organizmów żywych oraz czyni wodę niezdatną do picia

Do niedawna uporaliśmy się w gminie z dużymi „dzikimi’ wysypiskami śmieci.
Trwało to ponad 10 lat. A teraz mamy wąchać i oglądać wszelkie „odpady” po skórkach z norek amerykańskich !!! Nie pozwólmy na to!!!


Ferma nie rozwiąże problemu miejscowego bezrobocia, ale spowoduje eliminację agroturystyki oraz zmniejszy wartość okolicznych nieruchomości. Nie ma racjonalnych argumentów przemawiających za wyrażeniem zgody na budowę tego rodzaju inwestycji w Skotnicy, bo nawet stworzenie obiecanych kilku miejsc pracy oznacza utratę pracy przez innych i zgnębienie lokalnych przedsiębiorców: gospodarstw agroturystycznych(Skotnica, Dolsko, Przyjezierze), hodowców karpia (Moryń, Mirowo), gospodarstw pasiecznych itd.
Powyższe informacje dotyczące hodowli norki amerykańskiej można sprawdzić już w istniejących hodowlach np. w Karsku koło Myśliborza, czy w podgorzowskim Tarnowie, gdzie mieszkańcy nie chcą drugiej fermy norek w swojej miejscowości i zbierają podpisy protestujących
07 września 2009r. „ Protest w Tarnowie”
Pierwsza hodowla norek w Tarnowie powstała 10 lat temu. Mieszkańcy twierdzą, że zakład stanął bez żadnych konsultacji z nimi. Pod protestem przeciwko budowie kolejnej fermy mieszkańcy Tarnowa i okolicznych miejscowości już zebrali ponad 200 podpisów. Ich zdaniem druga hodowla jeszcze bardziej wpłynie na spadek wartości działek. Ale wartość działek i nieprzyjemne zapachy związane z tą produkcją to jedno. Drugie to straty, jakie z powodu bliskości fermy ponieśli już Przedsiębiorcy z Tarnowa. Np. Michał Stefaniak chciał wybudować gospodarstwo agroturystyczne. Wykopał staw, kupił konie i czekał na pierwszych turystów. Ale się nie doczekał i teraz jest pewien, że w takim sąsiedztwie interes nie chwyci.
Zakaz hodowli norki amerykańskiej w krajach Europy Zachodniej zaczęto wprowadzać jeszcze wtedy, kiedy Polska nie była członkiem Unii Europejskiej .Tak stało się m.in. w Danii, Holandii, Niemczech, Wielkiej Brytanii. Natomiast w Szwajcarii prawo jest tak restrykcyjne, że nie opłacało się nawet zakładać ferm. W Holandii ferm ubywa, bo przepisy dają się we znaki hodowcom, więc Holendrzy...zaczęli przenosić swój biznes do Polski, dlatego w ciągu kilkunastu lat, w pobliżu granicy z Niemcami na zachód od Gorzowa Wielkopolskiego i w pobliżu Szczecina, powstało kilkanaście ferm z norkami. Teraz już wiemy i mamy tego dowody, że jest to ekologiczna bomba z opóźnionym zapłonem. A wiemy to od tych, którym przyszło żyć w pobliżu takiej hodowli. Odór rozchodzący się na kilometry, rozrzucane na okoliczne pola odpady poubojowe i odprowadzane nie zawsze zgodnie z prawem ścieki sprawiają, że tamtejsi mieszkańcy nie godzą się na lokalizację nowych ferm.
Wojnę przeciwko takiej inwestycji w Chłopowie koło Myśliborza prowadzili miejscowi leśnicy. – Na 33 tys. ha zasięgu terytorialnego naszego nadleśnictwa – informuje Maria Brzozowska, szefowa Nadleśnictwa Różańsko – mamy już dwie fermy norek, w bezpośrednim sąsiedztwie dwie inne. Gdy jeden z Holendrów dostał zgodę na budowę dwóch kolejnych, w tym planowanej na około 200 tys. sztuk, podjęliśmy stosowne kroki, żeby zablokować tę inwestycję.
Mówi Jan Grzejszczyk, mieszkaniec Chłopowa.
„Jako mieszkańcy, początkowo byliśmy kuszeni miejscami pracy w fermie, ale szybko zrozumieliśmy, że to dla nas niewielka korzyść. Przecież wiemy dobrze, jak to jest w sąsiednich wsiach, gdzie są norki - w Giżynie, Mystkach, Tarnowie. Tam tylko straszny fetor, gnój na drogach, zatrute cieki wodne... Wiemy też o wyrzucaniu do naszych lasów padliny z ferm. A gdyby norki nie uciekały z klatek, to przecież właściciel nie wyznaczałby nagród za ich złapanie czy zabicie. Wszystko ładnie wygląda na papierze i w obietnicach. Dopiero później ludzie żałują, że nie protestowali przeciw wybudowaniu u nich fermy”


Mamy dużą świadomość skali zagrożenia, jaką stanowią fermy norek. Mamy kontakt i posiadamy informacje od innych, którzy już organizowali protesty przeciwko fermom norek. Na pewno skorzystamy przede wszystkim z doświadczenia Federacji Zielonych Gaja i mieszkańców Chłopowa. W protesty angażują się lokalne, a nawet krajowe media(prasa, TVP ).Będziemy korzystać z bogatych doświadczeń mieszkańców innych miejscowości, które skutecznie sprzeciwiły się ulokowaniu holenderskich ferm. W 2004 r. zbuntowali się mieszkańcy Lubiatowa i Kosierza w pow. krośnieńskim. W 2005 roku protestowano przeciwko budowie fermy norek w Tarnówku pod Goleniowem. W tym samym roku protestowali mieszkańcy Jarszewka, Rzystnowa i Miodowic. W pobliżu ich wiosek, fermę norek chciała zakładać holenderska firma Futrex W zeszłym roku przed fermą na swoim terenie bronili się mieszkańcy Marcewka, gm. Słupca i Policka w pobliżu Reska.

Jesteś przeciw budowie fermy, dołącz do protestujących, wpisz się na listę !!!!!



Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?
Copyright © 2008 by Tur-Mor